Haftuje
mi się na tym dużo lepiej niż na tamborku, kanwa nadal robi się luźna,
ale wystarczy lekko przekręcić te zaciski. Co jakiś czas je ściągam
kiedy zaciski są już za daleko przekręcone albo chce robić jakiś dalszy
kawałek obrazka. Przytrzaśnięte krzyżyki nie niszczą się, ale jakby ktoś
chciał mieć pewność, to najlepiej podłożyć coś między kanwę i zacisk -
jak materiał będzie grubszy, np filc to dodatkowo kanwa będzie się dużo
lepiej trzymać i nie będzie się robić luźna :)
Przy
okazji zakupu ramki, kupiłam sobie jeszcze jedną rzecz której nie
mogłam dostać nigdzie w okolicy stacjonarnie - len. Strasznie podobają
mi się prace na lnie, dlatego stwierdziłam, że muszę wyprobówać. Na
początek wzięłam mały kawałek, na wypadek jakbyśmy się nie polubili -
już wiem, że mogłam wziąć dużo więcej :D
Przez
to, że tego lnu miałam mało, to ciągle szukałam czegoś specjalnego, co
mogłabym na nim wyszyć. Leżał i czekał, aż w końcu ten wzór sam się
znalazł - La Charabosse od Nimue :)
Strasznie cieszę się z tego przypływu pomysłów i chęci do haftowania. Dziękuję za wszystkie odwiedziny :) Miłego dnia :)